niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 1 "Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć. ~ Napoleon Bonaparte"

...Kolejna samotna zima. Jak co wieczór przesiaduje na parapecie z kubkiem gorącego kakao i wpatruje się w piękny zimowy krajobraz.. okrywam się szczelniej grubym, ciepłym swetrem, zakładam słuchawki na uszy zatracając się w muzyce.. Wspomnienia wracają.. zeszła zima była inna.. byłeś Ty, byłam szczęśliwa, miałam wszystko, nie potrzebowałam niczego więcej... kiedy Ty nagle, niespodziewanie odszedłeś.. odszedłeś bez słowa pożegnania czy choćby jakichkolwiek wyjaśnień, a ja nawet nie miałam szansy Cię zatrzymać.. od znajomych dowiedziałam się, że wyjechałeś z miasta.. tak po prostu już Cię nie ma tu.. tak po prostu zostawiłeś mnie bez jakiegokolwiek kontaktu.. zniknąłeś od tak z mojego życia, tak nagle.. czemu tak się stało? czemu to zrobiłeś? czemu mnie pozostawiłeś samą? czy dla Ciebie się nie liczyłam? czy te wszystkie uczucia były tylko złudzeniem? a może byłam po prostu kolejną zabawką, którą się znudziłeś i porzuciłeś?.. Pytania bez odpowiedzi prześladujące mnie każdej nocy.. mimo iż minął już rok od tego zdarzenia, odkąd nie ma Ciebie u mego boku.. nigdy choć na chwilę nie zapomniałam o tym.. tak samo jak nie zapomniałam o Tobie.. Twych pięknych zielonych oczu w które się wpatrywałam, od których bił ten blask szczęścia widząc moją postać.. Twoich ust który dotykały moje, które zawsze układały się w piękny i szczery uśmiech.. Twoich silnych ramion, który obejmowały mocno gdy byłam smutna i nie tylko dając poczucie bezpieczeństwa.. dźwięku Twojego głosu, który tak czule otulał mnie do snu.. po prostu brakuje mi całego Ciebie.. po raz kolejny wspominając Ciebie płaczę.. płaczę jak małe bezbronne dziecko.. czuje gorzkie łzy spływające po mych policzkach.. obejmuje nogi i chowam twarz w kolanach nie przestając choć na chwile płakać.. nie potrafiąc już dłużej walczyć z bólem.. już dawno się poddałam.. Jednak ten wieczór był inny niż wszystkie do tej pory od twego odejścia.. siedząc na parapecie usłyszałam ciche pukanie do drzwi mojego mieszkania.. przez chwile zastanawiałam się czy otworzyć, przecież nie spodziewałam się gości.. lecz pukanie się nasiliło.. powoli wstałam i poszłam w stronę drzwi.. kiedy je otworzyłam byłam w szoku, zamurowało mnie, nie mogłam uwierzyć w to co widzę.. znów zalałam się łzami..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz