niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 2 "Umieć kochać - do tego trzeba ukończyć szkołę cierpienia. ~ Claude Lelouch"

..Oparłam się plecami o najbliższą ścianę i zjechałam po niej w dół płacząc.. Drzwi w dalszym ciągu były otwarte, a w nich stał ON.. człowiek przez którego teraz tak cierpiałam ale i w dalszym ciągu kochałam.. kochałam ale i nienawidziłam jednocześnie.. paradoks, którego nigdy nie umiałam zrozumieć dopóki sama go nie doświadczyłam. Brązowowłose, zielonookie metr osiemdziesiąt, które dokładnie rok temu straciłam, które odeszło właśnie teraz stało u progu drzwi mojego mieszkania. Wiedziałam, że wpatruje się we mnie mimo iż nie widziałam tego to czułam jak intensywnie wpatruje się we mnie tymi swoimi pięknymi oczyma. Nie wiem jak długo to trwało, ale w końcu zdecydował się wykonać pierwszy ruch. Podszedł blisko i kucnął naprzeciw mnie, ujął mój podbródek i skierował mój wzrok na jego postać po czym otarł delikatnie policzki z łez. Oboje milczeliśmy. Widziałam po jego twarzy, że nie wie od czego zacząć, widziałam również ja próbuje skleić myśli w jedną logiczną całość.. W końcu się odezwał.
- Sophie.. ja.. ja.. Cię przepraszam.. - wyszeptał Marcus, po czym znów zapadła cisza i znów wpatrywaliśmy się w siebie. Po dłuższej chwili milczenia jednak postanowiłam się odezwać.,
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? żadnych słów wyjaśnień? - patrzałam na niego próbując powstrzymać płacz, lecz emocje wzięły górę. Dostrzegłam, że próbował mnie przytulić ale w połowie się wycofał.
- Sophie.. proszę posłuchaj.. wiem, że tu zwykłe przeprosiny nie wystarczą - mówiąc to spuścił na chwilę wzrok, po czym znów spojrzał w moje oczy, w których dostrzegłam smutek i cierpienie.. - idąc tu nie sądziłem, że Cię zobaczę, a co dopiero, że będę miał możliwość porozmawiania z Tobą, a tym bardziej nie sądziłem, że mógłbym zastać Cię w takim stanie jak teraz.. - znów spuścił wzrok i dodał cicho.. - sądziłem, że mogłaś znaleźć już kogoś innego.. - zamilkł, a ja spuściłam wzrok. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Nie miał pojęcia co przechodziłam przez ten rok jego nie obecności. W dodatku myślał, że mogę mieć kogoś innego.. chyba nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo go kochałam, jak mocne jest moje uczucie względem niego mimo tego wszystkiego. Nie wiem jak długo znów milczeliśmy, ale Marcus dodał tylko..
- Soph.. czy pozwolisz mi wrócić tu jutro i wszystko wyjaśnić? - podniosłam wzrok, spojrzałam na niego. Nie umiałam wydusić z siebie żadnego słowa więc tylko pokiwałam potakująco głową, a później stało się coś czego się nie spodziewałam.. Marcus zbliży się do mnie i czule pocałował. Chciałam go odepchnąć, ale z tego wszystkiego nie miałam już sił i poddałam mu się, choć pewnie było to błędem. Po chwili odsunął się spojrzał jeszcze raz w moje oczy i wyszeptał tylko
- Przepraszam... i dobranoc Sophie - po czym wstał i wyszedł zamykając za sobą drzwi..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz